A więc.... udało nam się wreszcie znaleźć odpowiedni dla nas dom (dla mojego kochanego A, mnie i dzieciaków), co więcej, udało się nam wynegocjować genialną cenę (nawet pośrednik nieruchomości był zdumiony naszymi umiejętnościami negocjacyjnymi) i podpisać wstępną umowę.
Teraz równie ważne zadanie przed nami, bowiem musimy prędko sprzedać mieszkanie, aby móc sfinalizować ostatecznie transakcję zakupu domu. Jestem podekscytowana do granic możliwości!!!
Nie rajcowałam się tak, kiedy kupowałam mieszkanie. O nie! Dom to co innego...
Dosłownie nie mogę się doczekać, kiedy będę mogła zacząć coś tam robić....już mnie swędzą ręce. Najchętniej złapałabym w nie pędzle i wałki i pobiegła czym prędzej malować ściany.
Niestety jeszcze muszę z tym poczekać. Czuję się trochę jak dziecko, które patrzy przez sklepową szybę na rower, który stoi na wystawie....i wie, że dostanie go na urodziny, że rodzice mu obiecali, ale....do urodzin jeszcze zostało kilka tygodni. Tak jak temu maluchowi pewnie śni się, jak na nim jeździ, tak dla mnie śni się montowanie szafek kuchennych i malowanie podłogi. Dosłownie!!!
Niemniej jednak już na tapecie mamy obmyślanie jak dom urządzimy. Gdzie postawimy kanapę, jakie grafiki zawisną na ścianach, jakie rzeczy zabierzemy z naszego mieszkania, a jakie nie będą miały okazji mieszkać razem z nami w nowym domu...
Oczywiście najbardziej spornym elementem okazał się wybór kolorów. Podłoga w salonie została jednomyślnie oznaczona kolorem bordo! Coś w deseń wytrawnego wina :) Pięknie polakierowana i wypucowana, aby lśniła niczym ... (tu niech każdy sobie dopowie jak).
Bo musicie wiedzieć, że w naszym przyszłym domu na podłogach leżą stare, lekko sfatygowane deski, które poprzedni właściciel pomalował farbą olejną. Może w niektórych miejscach uda nam się odzyskać naturalne drewno.
Myślę więc o kolorach i zastanawiam się nad...miętą. Ten kolor ma coś w sobie, lewituje pomiędzy ciepłem i zimnem. Jest taki...bliżej nieokreślony.
Przygotowałam więc kilka ciekawych inspiracji...
A dla Was miętowy jest chłodny czy przytulny?
Przygotowałam więc kilka ciekawych inspiracji...
A dla Was miętowy jest chłodny czy przytulny?
Gratuluję:) I czekam na zdjęcia z realizacji!
OdpowiedzUsuńDziękuję. Zdjęcia będą na pewno :)
Usuńgratuluje! i mieta to jeden z moich ulubionych kolorów, meble i dodatki wyglądają w nim pięknie :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńWłaśnie tak się zastanawiam, gdzie tą miętę ulokować ;)
Gratuluję. Piękne, miętowe inspiracje - dla mnie jest to kolor przytulny, jednocześnie świeży, dodający energii - osobiście wolę ją w dodatkach, pojedynczych meblach, sprzętach(urocza lodówka Smeg!;) niż np. na ścianach czy podłogach;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTaaa, lodówki Smega w kolorze mięty są obłędne :)
UsuńSerdeczne gratulacje - to sporo zmiana w życiu :-). Ciekawe, czy będzie w nim dużo...mięty?
OdpowiedzUsuńW życiu prywatnym bankowo, a w aranżacjach to się okaże :)
UsuńGratulacje :) mięta piękna jest, ale pamiętaj że to tylko chwilowa moda i dobrze się sprawdzi w elementach "łatwo wymienialnych" :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie się też tego obawiam. Dzięki za radę :)
UsuńMiętowa lodówka jest cudowna, idealnie wpasowałaby się do mojej białej kuchni. Jednak boję się, że zbyt szybko by się znudziła. Ach, dlatego pozostaje mi wzdychanie do zdjęć:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:))
tak to czasami bywa z tymi przedmiotami...,że się nudzą :)
Usuńgratuluję, i zazdroszczę domu:) Mięta jest super, wg mnie ciepła, a w połączeniu z innymi pastelami to już w ogóle bajka:)
OdpowiedzUsuńPS. Ja pierwszy raz tutaj, bardzo mi się spodobało, więc się witam:):) i pozdrawiam
Dzięki :)
UsuńZapraszam w takim razie częściej ;)
Gratuluję :) to bardzo dobra wiadomość :)
OdpowiedzUsuńoooj tak, bardzo się z niej cieszę :)
Usuńznalezienie domu, w którym są dobre fluidy nie jest takie proste.
Gratuluję!
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że znalazłaś taki dom i chętnie poczytam o urządzaniu go! Uwielbiam takie blogi. :-)
(Od dawna bywam u Ciebie na Facebooku, dopiero teraz chyba odkryłam blog!)
O proszę, to cieszę się, że udało Ci się tu dotrzeć :)
UsuńPięknie to wygląda
OdpowiedzUsuńKażda mała księżniczka zachwyciła by się takim łóżkiem.
OdpowiedzUsuńTa łazienka zapadnie mi w pamięć na dłuuugo.
OdpowiedzUsuń